Vanitas vanitatum et omnia vanitas.
Sens życia? Czy jego brak?
Zastanawiając się nad sensem życia należy zadać sobie pytanie dlaczego nie ma równowagi i jedni dostają tylko szczęście a inni same nieszczęścia, non stop i w kółko powracając niczym bumerang rzucony w pochmurne niebo...
Dlaczego niektórzy są tak szczęśliwi, że przestają dostrzegać kolejne szczęście, które na nich spływa, kolejnego słonecznego dnia...
Jaki jest sens żyć w niekończącej się fali zmartwień, stresu, troski...
"Marność nad marnościami i wszystko marność."
Nie mam złudzeń, że będzie lepiej, że coś się zmieni...
I tak zawsze pozostanie ból...ból istnienia.
Ból wspomnień nieszczęśliwych chwil, zatrzymujący oddech, wywołujący ból brzucha strach, płynące łzy bezradności i smutku. Serce rozwalone na kawałki...
To nie tak miało być.
Miało być cudownie, otaczająca radość życia , miłość , szczerość, uczciwość ...
Świat pełen dobrych ludzi motywujący do działania, do chęci zrobienia czegoś dobrego, czegoś wielkiego, użytecznego, do chęci niesienia pomocy wszystkim...
Nie ma nic.
Nie ma wiary w lepsze jutro, w dobrych ludzi, w sprawiedliwość,miłość, szczęście, radość.
Nie ma nic oprócz smutku, żalu, pustki, niespełnionych ambicji, tragicznych wspomnień, ran zadanych przez najbliższych, ból, okropny ból bezradności, brak wiary w lepsze jutro, siebie, w innych, w dobro... Ból istnienia, ból egzystencjonaly...
Brak odpowiedzi, brak możliwości zmiany świat na lepsze , brak chęci zrobienia czegoś więcej dla wszystkich, aby dać promień szczęścia każdemu, nie tylko wybranym.
Będąc małą dziewczynką czułam misję, coś wielkiego, coś przynoszącego radość innym, wielki cel spełnienia siebie samej niosący innym pomoc, chęć bycia cząstką świata, drobinką kosmosu, kropeczką wszechświata.
Dziś nie ma nic. Pustka i żal. Brak zrozumienia, brak sprawiedliwości. Samotność. Brak wiary w ludzi, w istniejące dobro, w plan do zrealizowania, brak odpowiedzi na pytania. Cisza i tylko ja i nic. Czyli ja....
Nie ma nadziei. Nie ma pasji. Nie ma uczucia spełnienia w żadnej kategorii życia. Nie ma wiary w lepsze jutro.
Tylko nic.
Czyli ja.